Przejdź do głównej zawartości

Hołownia to nie nowy Petru, Kukiz, czy Biedroń

 


Dzisiejszy wpis poświęcony będzie zagadnieniu, które towarzyszy Szymonowi Hołowni i Ruchowi Polska2050 praktycznie od samego początku, czyli porównywaniu do nieudanych projektów takich jak Nowoczesna, Wiosna, czy Kukiz'15 oraz do samych liderów. Praktycznie pod każdym wpisem dotyczącym Hołowni można przeczytać komentarze „Kolejny Petru”, „Skończy jak Petru, Kukiz, czy Biedroń” i tak dalej, ale czy jest w tym jakieś ziarnko prawdy? Czy tylko polityczna złośliwość? Jakie cechy wspólne ze wspomnianymi osobami ma Szymon Hołownia, a co go odróżnia? I jakie zagrożenia nadal czyhają nad wciąż raczkującym bytem politycznym? Wszystkie te zagadnienia postaram się rozwikłać.

Na początku zanim zajmę się zestawieniem Szymona Hołowni z Ryszardem Petru, Pawłem Kukizem, czy Robertem Biedroniem należy nakreślić kontekst jaki towarzyszył tworzeniu poszczególnych ugrupowań przez wyżej wspomnianych. Polska scena polityczna od lat jest zabetonowana, gdzie prym wiedzie spór na linii Prawo i Sprawiedliwość – Platforma Obywatelska, Lewica toczy swoją walkę o utrzymanie lewicowego elektoratu, z drugiej strony walkę o bycie bardziej prawicowym niż najstarsi prawicowcy prowadzi Konfederację i pomiędzy nimi przewija się od lat na granicy progu wyborczego PSL. W tak ukształtowanej rzeczywistości w przeszłości mniej lub bardziej z przypadku pojawiały się byty polityczne, chcące znaleźć dla siebie miejsce. 

 

Ryszard Petru tworząc Nowoczesną zauważył możliwość przejęcia elektoratu PO zmęczonego 8 latami rządów. Pierwszy sygnał przyszedł podczas wyborów prezydenckich w 2015 roku, gdzie na początku Andrzej Duda w starciu z urzędującym Bronisławem Komorowskim skazywany był nie tyle na przegraną, co porażkę z kretesem. Jednak dobra kampania połączona z grzechami drzemiącymi od dłuższego czasu w środowisku PO, czyli przekonaniu, że nie ma z kim przegrać doprowadziły do pierwszej z wielu kolejnych porażek tej partii. Na zgliszczach porażki swoją szansę ujrzał występujący w mediach dotychczas jedynie w roli eksperta R. Petru. Na prędce stworzył komitet wyborczy, brylował w mediach, w sondażach nawet uzyskując wyniki kilku dziesięcioprocentowe w ostateczności uzyskując 7,60%.

Przypadek Kukiz'15 jest zgoła odmienny, mianowicie można mówić tu o swoistym starcie z przypadku. Paweł Kukiz w 2015 roku postanowił wystartować w wyborach prezydenckich i jako kandydat całkowicie antysystemowy uzyskał zaskakujący (prawdopodobnie nawet dla niego) trzeci wynik – 20,80%. Pomimo, że wynik bardzo dobry to ostatecznie nic nie dał poza dobrym trzecim miejscem, jednakże niejako ten wynik wymusił wejście na Kukiza na dłużej w politykę, co zaowocowało również stworzeniu na prędce komitetu wyborczego. W jesiennych wyborach parlamentarnych wynik już nie był tak okazały – 8,81%, aczkolwiek nadal dawał trzecie miejsce.

 

Przypadek Roberta Biedronia na tle dwóch wyżej wspominanych również jest inny, mianowicie sam Biedroń w polityce funkcjonował od lat, gdzie zarówno Petru jak i Kukiz bazowali na efekcie tzw. „świeżości”. Najpierw przez kilka lat był parlamentarzystą, a następnie Prezydentem Słupska. Dobre zarządzanie i odnajdowanie się w polityce lokalnej w połączeniu z kryzysem jaki przechodziła w latach 2015-2019 lewica będąc poza Sejmem spowodowały, że w głowie Biedronia narodził się pomysł stworzenia ugrupowania wiodącego prym na Lewicy. Rozbudzone nadzieje i stworzony podobnie jak poprzednicy dość szybko komitet pozwolił wystartować w wyborach do Europarlamentu. Oczekiwania były rozbujane nawet zakładając wynik powyżej 20%, skończyło się na 6,06%. W kolejnych wyborach Wiosna wystartowała już w koalicji Lewicy, a blask Roberta Biedronia przygasł. 

 

Szymonowi Hołowni w kontekście trzech powyższych polityków można przypisać poszczególne aspekty ich historii. Od Pawła Kukiza można wyciągnąć efekt budowy dalszej działalności na bazie dobrego startu w wyborach prezydenckich. Hołownia podobnie jak lider Kukiz'15 uplasował się na trzecim miejscu zdobywając 13,87%. Na tym podobieństwa się kończą, a polityczny pogląd na rzeczywistość jest zdecydowanie na dwóch różnych biegunach. Kukiz jako tzw. „antysystemowiec” dąży przede wszystkim do zmiany istniejącej ordynacji wyborczej i na haśle „JOW-y” oparł praktycznie całą działalność, w przeciwieństwie do Hołowni, który także chciałby zmiany w kraju, ale nie na zasadzie wywrotu wszystkiego, tylko znalezienia porozumienia i sukcesywnej naprawy wszystkiego co zostało przez lata, albo zepsute, albo zaniedbane. Podobieństwo do Roberta Biedronia jest przede wszystkim w propagowaniu „nowej jakości polityki”. Biedroń na tym haśle oparł budowę swojego stronnictwa, niestety dość szybko zostało zweryfikowane, że za słowami nie idą czyny, a ostateczne przystąpienie do koalicji Lewicy tylko utwierdziło, że o żadnej nowej polityce mówić nie można. Szymon Hołownia dotychczas poza słowami stara się je w mniejszym, bądź większym stopniu wprowadzać w życie poprzez prezentowanie kolejnych rozwiązań, unikaniu ciągłej konfrontacji z rządzącym PiSem oraz narzucaniu swojej narracji w debacie publicznej. Najwięcej punktów styku można zauważyć na linii Ryszard Petru – Szymon Hołownia, przede wszystkim biorąc pod uwagę działalności R. Petru do wyborów oraz w krótkim okresie po nich. Dalej założyciel Nowoczesniej w spektakularny sposób roztrwonił wszystko to co przez miesiące zbudował, łącznie z pozycją jednego z liderów opozycji. Jednakże patrząc na okres przedwyborczy kampania, proponowanie rozwiązania były stosunkowo sppójne i ten właśnie przykład powinien być dla Szymona Hołowni wzorcem, czego unikać, jeśli marzy o czymś więcej, aniżeli ewentualne wejście do Sejmu w kolejnych wyborach.

Poza elementami wspólnymi, których jak widać nie jest zbyt wiele, bardzo wiele różnic można zauważyć pomiędzy Hołownią, a pozostałymi byłymi politycznymi startupami.

  1. Struktury

Przypadki R. Petru, P. Kukiza i R. Biedronia mimo że różne od siebie mają jeden wspólny i bardzo istotny mianownik. Komitety tworzone były na krótko przed wyborami, bez stworzenia uprzednio stabilnych struktur, które pozwoliłyby w dłuższej perspektywie przetrwać. Szymon Hołownia podszedł do budowania swojego środowiska w odwrotny sposób niż dotychczasowi liderzy. W pierwszym kroku postawił na stworzenie Ruchu Obywatelskiego oraz think-tanku, a tworzenie partii politycznej zostawił na sam koniec. Ma to o tyle znaczenie, że pokazuje iż polityka sama w sobie jest realizacją założonej idei, planu, a nie jak dotychczas idee dostosowywano do polityki. Rozbudowane struktury lokalne, ponad 20tys. Wolontariuszy, oddziały wojewódzkie, oraz lokalne stanowią solidną podstawę, na której można budować projekt długofalowy. Paweł Kukiz po wyborach prezydenckich, co prawda zapowiedział również utworzenie ruchu obywatelskiego, a nawet twierdził, że nieformalnie istnieje, jednakże ze względu na krótki czas między wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi główny nacisk postawił na komitet wyborczy. Dodatkowo w sytuacji, kiedy utworzenie komitetu i skompletowanie list opierało się na kilku tygodniach, na listy trafiały przypadkowe osoby. Podobnie było w przypadku Nowoczesnej, gdzie wprawdzie Ryszard Petru zapowiedział, że na jego listach pojawiają się tylko nowe nazwiska, ale ze względu na krótki czas istnienia nazwiska te z przyczyn naturalnych nie były odpowiednio zweryfikowane, co po wyborach w trakcie kadencji doprowadziło do wielu starć ambicji poszczególnych członków, a w ostatecznej konsekwencji obalenie Petru ze stanowiska przewodniczącego.

  1. Czas na rozwój

Ponad trzy lata do kolejnych wyborów pierwotnie przyjmowane przez zarówno krytyków politycznych jak i samych polityków było jako największe zagrożenie dla Szymona Hołowni. Paradoksalnie tak długi czas w połączeniu z dołączeniem do ruchu kilku obecnych parlamentarzystów może być dla Hołowni zbawienne. Jest to fakt długi czas, ale pozwala na spokojne utworzenie struktur, planu, osadzenie się w polityce nauczenie się jej kuchni. Przykłady Petru, Kukiza i Biedronia pokazują, że budowanie w szybkim tempie partii lub ruchu, w celu wystartowania w wyborach bez dobrej znajomości samej polityki mogą skończyć się szybciej niż się zaczęły. Wspomniany już aspekt struktur w tym aspekcie jest niesamowicie ważny. Mając odpowiedni czas na budowę po pierwsze można znaleźć odpowiednie osoby, które chcą nie tylko zdobyć mandat, ale podzielają wspólną wizję. Dodatkowo dłuższy czas rozwoju pozwala ugruntować swoją pozycję. Brak finansowania z subwencji również gra tu niebagatelną rolę, ponieważ pozwala stworzyć ugrupowanie niezależne, a dzięki temu skupione na realizacji docelowo założonego planu, bez wiszącego nad głową strachu „a co będzie jeśli nie wejdziemy ponownie?”. Silne struktury plus system finansowania nieoparty na subwencji daje szansę utworzenia stabilnego ruchu, który w dalszej perspektywie będzie iść w górę, a nie pikować w dół.

  1. Program

Program gra niebagatelną rolę. Co prawda zarówno Nowoczesna jak i Wiosna Biedronia swoje programy przedstawiły startując w wyborach, Kukiz'15 natomiast postawił na buntowniczy styl w oparciu o wspomniane już „JOW-y”, ale poza tym nie potrafił stworzyć spójnego planu przez kolejne 4 lata w parlamencie. Hołownia natomiast sukcesywnie przedstawia kolejne założenia najpierw Ruchu Obywatelskiego, a teraz program polityczny. Cały program jest oparty na solidnych analizach think-tanku Strategie2050, dzięki czemu jest spójny i kompletny. W przypadku Roberta Biedronia problem programowy tkwił w tym, że był on ze względu na lewicowe poglądy podobny do pozostałych ugrupowań lewicowych. Bardzo ładnie brzmiały wszystkie założenia socjalne, jednakże niepodparte było to gruntownymi analizami, przez co program był łatwy do obalenia. Ryszard Petru również wystosował ciekawe założenia programowe, ale w tym wypadku od początku zauważalne było ogromne podobieństwo do założeń wczesnej Platformy, co pozwalało podejrzewać, że nie jest to nowy twór tylko partia satelicka PO. Wybory w 2019 roku i koalicja z PO tylko potwierdziły pierwotne podejrzenia.

  1. Zagrożenia czyhające na Hołownię

Patrząc na przykłady Ryszarda Petru, Roberta Biedronia i Pawła Kukiza należy zauważyć, że poza wieloma wyzwaniami przed Szymonem Hołownią jest wiele zagrożeń. Pierwszym z nich jest kwestia usilnego wpływu na życie parlamentarne. Z oczywistych przyczyn zakładając Ruch Hołownia nie miał, żadnego wpływu na to co dzieje się w Sejmie i jedyną drogą, aby to zmienić są transfery polityczne. Same w sobie transfery nie są niczym złym, dokonują się od zawsze i dokonywać będą się zawsze. Zrozumiałe są również utyskiwania przedstawicieli ugrupowań, które tracą parlamentarzystę na rzecz innych, stąd należy zaakceptować pojęcia typu „kłusownictwo”, choć jest to o tyle niezrozumiałe, że ostatecznie jest to decyzja suwerenna danego polityka. Jednakże należy być ostrożnym dokonując poszczególnych transferów, żeby nie wpaść w pułapkę „nowego szyldu” dla 'starych' polityków. W tym przypadku można zestawić 2 transfery Hołowni: Hanna Gill-Piątek i Joanna Mucha. Pierwszy przypadek nie budził, aż tak wiele kontrowersji ze względu przede wszystkim na działalność Hanny Gill-Piątek. Fakt była kojarzona z lewicowym środowiskiem, jednakże w ścisłej polityce najwyższego szczebla nie była od lat, można powiedzieć, że była dość „świeżym” politykiem. Przypadek Joanny Muchy jest zgoła odmienny. Była to wieloletnia posłanka PO, członkini rządu tej partii, a w ostatnich wyborach kandydat na przewodniczącego. Tak wyrazista twarz zmieniająca barwy, szczególnie w kontekście zarzutów, że Polska2050 to tak naprawdę Platforma bis (via Izabela Leszczyna) nie działa PR-owo dobrze. Transfery polityczne niosą za sobą jeszcze jedno istotne zagrożenie. W dużej ilości mogą spowodować obniżenie morali lokalnych struktur, gdzie na pewno jest szerokie grono osób chcących realnie działać politycznie, ale zdają sobie oni sprawę, że ostatecznie przegrają z „nabytkami”, a tak naprawdę oni wykonują mozolną oddolną pracę, za którą śmietankę spiją „zawodowi”. Nadmierne inwestowanie w rozwój parlamentarny w zestawieniu z obiecującymi sondażami niesie kolejne zagrożenie jakim jest pokusa wcześniejszych wyborów. Po co czekać do 2023 roku, jeśli już jesteśmy gotowi? Może to być złudne podejście, które w ostatecznym rozrachunku spowoduje prawdopodobnie, że do Sejmu uda się wejść, ale z niskim przedstawicielstwem, wybory te wygra i tak PiS, więc z automatu ponownie czeka rola opozycji i ostatecznie może się to zakończyć casusem Nowoczesnej, czyli zostając „koalicjantem”, a tak naprawdę elementem PO. Tu należy zwrócić uwagę, że niebezpieczeństwem czyhającym zarówno w przedwczesny wyborach, jak i terminowych koncepcja zjednoczonej opozycji. Polska2050 wchodząc w skład wspólnego bloku utraci swoją tożsamość stając się de facto przystawką Platformy Obywatelskiej i cała praca wielomiesięczna/wieloletnia może pójść na marne.

Reasumując porównywanie Szymona Hołowni do Ryszarda Petru, Roberta Biedronia czy Pawła Kukiza jest nieodpowiednie i nieuzasadnione. Hołownia ma czas na spokojny rozwój zarówno struktur jak i programu oraz rzetelne przygotowanie do startu w wyborach. Petru, Biedroń i Kukiz natomiast postawili na tworzenie swoich ugrupowań tylko i wyłącznie pod kątem wyborów, co w dalszej perspektywie spowodowało, że dobrze zapowiadające się startupy skończyły w politycznym niebycie. Najważniejsze to nie ulec naciskom, że PiS za wszelką cenę trzeba pokonać, nawet kosztem utraty swojej tożsamości. PiS pokona się tylko i wyłącznie przekonując Polki i Poaków do swojej wizji państwa. Zasada „AntyPiS” nieraz pokazała, że nie ma prawa bytu i działą tylko na korzyść duopolu PO-PiS.

Jeśli wpis się podoba to proszę pozostaw jakiś ślad w komentarzu (daje motywacje do pisania dalej) oraz zapraszam oraz na mojego Twittera: Kasjan


Zachęcam również do śledzenia bloga poprzez kliknięcie Subskrybuj na górnym pasku, dzięki, której na maila otrzymasz info o moich nowych wypocinach :) 

Komentarze

  1. Bardzo trafna ocena całej sytuacji, tak samo to widzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafna ocena, mam nadzieję że SzH obserwując scene polityczną od wielu lat też o tym wie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Podejrzewam, że SH bardzo mocno zdaje sobie z tego sprawę.

      Usuń
  3. Szymon to inteligentny i rozsądny człowiek. Dobrze przygotowany, więc wie na pewno co robi. Analiza trafna, ale jestem spokojna o dalszą drogę Polska2050 💛

    OdpowiedzUsuń
  4. Szymon Hołownia to zupełnie inna, NOWA JAKOŚĆ ‼️

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra analiza. Uważam, ze Hołownia nie da się zapędzić w ślepy zaułek wciągnięcia przez macki KO. Jest nastawiony na pracę u podstaw i idzie wytyczonym szlakiem. Ludzie chętnie za nim idą, bo widza sprawczość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo mi miło, że analiza przypadła do gustu.

      Usuń
  6. Bardzo mi się podoba ta ocena sytuacji, dokładnie tak samo oceniam ruch Szymona Hołowni i dlatego wspieram i zachęcam innych do tego

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z analizą :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z analizą i cieszę się, że ktoś w końcu całość przedstawił tak obiektywnie. Będę miała co podsyłać znajomym (już zaczęłam ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Bardzo miło to słyszeć, staram się dość obiektywnie (na ile oczywiście się da) oceniać sytuację. Polecam pozostałe wpisy.

      Usuń
  9. Ciekawa i trafna analiza

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam się z analizą. Szymon Hołownia jest znanym człowiekiem. Cechuje go empatia, chęć pomagania innym i doświadczenie budowania struktur w jakiś np. dobroczynnym celu. Który z polskich polityków ma taki życiorys. Poprzez swoje działania jest wiarygodny. Oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Trafne spostrzeżenia. Od dawna słysząc porównania do tych trzech Panów kołatała mi się po głowie niezgodność na takie stawianie sprawy, tylko za mało konkretnych informacji miałam i za leniwa byłam na szukanie różnic. Dlatego dziękuję za przedstawienie tego w tak jasny i rzeczowy sposób :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Miło słyszeć tak dobre słowa. Polecam się na przyszłość i pozostałe swoje wpisy.

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Miło słyszeć tak dobre słowa. Polecam się na przyszłość i pozostałe swoje wpisy.

      Usuń
  13. Trudno się nie zgodzić, podzielam każde słowo.

    OdpowiedzUsuń
  14. Obawiam się zmasowanego hejtu z obu stron na ruch Pol20500, już jest ten hejt, ale przed wyborami nasili się niepomiernie. Oby zwolennicy SzH nie dali się zniechęcić! Ktoś musi też tonować animozje pomiędzy PO a Pol2050, bo tylko jakaś koalicja może być przeciwwagą dla pisu. Nie zgadzam się jedynie ze stwierdzeniem, że odsuniecie pisu od władzy nie może być jedynym celem. Na tę chwilę musi być jedynym celem, do którego trzeba dążyć wszystkimi drogami. Co z tego, że się stworzy cudowny program, jak będziemy nadal żyć w dyktaturze.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zgadzam się, bo prawdę mówiąc, a właściwie pisząc, ni jak się mają porównania owych panów do Szymona.
    Miłego dnia życzę. Trafione, zatopione😊.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie sądzicie Państwo, że teraz Pisowi zależy na tym by przedwczesne wybory się jednak odbyły? Tak jak napisano w artykule, PiS i tak wygra. W ten sposób być może udałoby im się zniweczyć plany Polski2050. W dobie tego co obecnie rząd wyprawia i wiedząc do jakich lichych planów zdolny jest prezes, ciężko jest wykluczyć takie podejście partii rządzącej.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo rzetelna i wyczerpująca analiza
    Ze swoje strony tylko dodam, że Szymon po prostu WIE JAK !!!
    pozdrawiam 💛💛💛

    OdpowiedzUsuń
  18. Zgodna z resztą komentarzy, trafna analiza. Chciałbym jednak dodać, że Hołownia różni się od reszty jeszcze jedną ważną rzeczą. Stosuje się do swojego credo: "Jedność to nie jest jednolitość. To jest pojednana różnorodność." Stąd jego podejście np. do aborcji czy innych kwestii światopoglądowych - jego prywatny pogląd nie musi być wykładnią dla Polska 2050. Po raz pierwszy jego ruch może przyciągnąć wyborców o diametralnie różnych poglądach, tyle że najpierw musi się przebić. Zbyt często ludzie mają zwyczaj szufladkowania kogoś na podstawie szczątkowej wiedzy.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo rzeczowe porównanie. Dodał bym jeszcze kilka ważnych rzeczy. Przeszłość i rekrutacja. Szymon umie wyciągać wnioski ze swojej przeszłości dlatego jednym z wymogów przynależności jest wolontariat. Na prawdę ludzie mają inną świadomość po takim doświadczeniu. Inaczej spostrzegają wartość pieniądza. Inną ważną cechą jest to że był prezenterem oraz jest autorem. To dziedziny bardzo społeczne i wizerunkowe. Jeśli dodamy jeszcze ekologię i OZE oraz rodzinę której się nie wstydzi a nawet wiele razy podkreśla to wpisuje się w wiele życiorysów "zwykłego szarego Polaka"

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Mityczny brak poparcia Trzaskowskiego przez Hołownię

  Pomimo, że od wyborów prezydenckich minęło już ponad pół roku to zwolennicy przede wszystkim Platformy Obywatelskiej propagują nadal to samo kłamstwo „Gdyby Szymon Hołownia poparł Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze, ten by wygrał”. W tym wpisie chciałbym raz na zawsze rozprawić się z tym tematem, pokazując przede wszystkim suche liczby oraz, że tak naprawdę za porażkę w wyborach zamiast obwiniać Hołownię, to powinno się poszukać winy gdzie indziej. Szymon Hołownia zaliczył stosunkowo dobrą kampanię przed pierwszymi wyborami 10 maja, które się nie odbyły w przeciwieństwie do kandydatki PO Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Kidawa-Błońska startowała w wyścigu z pułapu rzędu ~25%, by pod koniec kampanii na początku maja spaść do 4-5%. Słaba kampania i niemrawość kandydatki zdecydowała o tym, że władze Platformy, gdy nadarzyła się okazja po przełożeniu wyborów na 28 czerwca podmienili kandydata na urzędującego Prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Obiektywnie nie można mieć pretens

Michał Kobosko - kim jest przyszły przewodniczący partii PL2050?

W poprzednim wpisie (można przeczytać:  tutaj ) zająłem się partią tworzoną przez Szymona Hołownię jako trzeci brakujący element w zapowiadanym układzie: głowa (think-tank Strategie 2050), serce (stowarzyszenie Polska 2050) oraz ręce (partia polityczna, której nazwa zostanie ogłoszona przy rejestracji). W trakcie konferencji prasowej Szymon ogłosił, że na czele projektu tworzenia partii i jak można się domyślić po takim namaszczeniu, na czele utworzonej partii stanie Michał Kobosko. W tym wpisie chciałbym zająć się postacią Michała Kobosko, którego tak naprawdę mimo, iż jest związany z rynkiem mediowym od wielu lat szeroka publiczność poznała podczas kampanii prezydenckiej Szymona Hołowni.  Kim jest Michał, czym się dotychczas zajmował oraz dlaczego właśnie on stanie na czele tego projektu? Na samym początku należy odpowiedzieć sobie na pytanie kim tak naprawdę jest Michał Kobosko i czym się zajmował, co mogłoby go predestynować do przewodzenia partii? Żeby rzetelnie odpowiedzieć na to

Mandacik nie do nieprzyjęcia.

  W tym wpisie chciałbym poruszyć temat kontrowersyjnego projektu mandatowego, polegającego na odebraniu prawa do odmowy przyjęcia mandatu. Zastanowię się dlaczego powstał taki projekt oraz kto jest jego twarzą. 8 stycznia do Sejmu Rzeczypospolitej wpłynął kontrowersyjny projekt ustawy o zmianie ustawy - Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia zawierający szereg zmian, acz z jedną najistotniejszą, mianowicie odebraniem prawa obywatelom odmowy przyjęcia mandatu. Obecnie mamy następującą sytuację: funkcjonariusz przekazuje nam informację o mandacie (za co, jaka kwota, sposób zapłaty etc.) z zapytaniem o przyjęcie. W tym wypadku możliwe są dwie ścieżki. Pierwsza przyjęcie mandatu, funkcjonariusz kończy postępowanie i jesteśmy zobowiązani w podanym terminie uiścić wysokość nałożonego mandatu. W przypadku niezgadzania się z którymś punktem mandatu, bądź będąc przekonanym o swojej niewinności przysługuje nam prawo odmowy przyjęcia mandatu, skutkujące skierowaniem sprawy do sądu, gdz