Przejdź do głównej zawartości

Mityczny brak poparcia Trzaskowskiego przez Hołownię

 

Pomimo, że od wyborów prezydenckich minęło już ponad pół roku to zwolennicy przede wszystkim Platformy Obywatelskiej propagują nadal to samo kłamstwo „Gdyby Szymon Hołownia poparł Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze, ten by wygrał”. W tym wpisie chciałbym raz na zawsze rozprawić się z tym tematem, pokazując przede wszystkim suche liczby oraz, że tak naprawdę za porażkę w wyborach zamiast obwiniać Hołownię, to powinno się poszukać winy gdzie indziej.

Szymon Hołownia zaliczył stosunkowo dobrą kampanię przed pierwszymi wyborami 10 maja, które się nie odbyły w przeciwieństwie do kandydatki PO Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Kidawa-Błońska startowała w wyścigu z pułapu rzędu ~25%, by pod koniec kampanii na początku maja spaść do 4-5%. Słaba kampania i niemrawość kandydatki zdecydowała o tym, że władze Platformy, gdy nadarzyła się okazja po przełożeniu wyborów na 28 czerwca podmienili kandydata na urzędującego Prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Obiektywnie nie można mieć pretensji do tej decyzji, gdyż każda licząca się partia chce mieć kandydata, który ma szansę. Jednakże w sytuacji, w której podjęto tą decyzję na drugim miejscu w większości sondażowni plasował się Szymon Hołownia. Kandydat niezależny z jedną najważniejszą zaletą, stosunkowo niskim elektoratem negatywnym. Co to tak naprawdę znaczy? Mniej więcej tyle, że w zestawieniu ogólnym I tury, gdzie startują wszyscy kandydaci przewaga Andrzeja Dudy nad Hołownią mogłaby się wydawać znacząca, ale już w rywalizacji 1vs.1 to właśnie Hołownia zyskuje przewagę. Gdyby Platforma podjęła inną decyzję i zamiast podmieniać kandydata poparłaby Hołownię, to jego wynik byłby na pewno o wiele bardziej okazały niż ostatnie sondaże około 10 maja, gdzie na drugim miejscu wskazywały 19,2% (sondaż Ibris dla „Rzeczpospolitej z 11.05.2020). Kampania prowadzona w reżimie sanitarnym, na początku pandemii, gdzie z socjologicznego punktu widzenia, zawsze zyskuje partia/kandydat rządzący (ludzie w obawie nieznanego „wroga” kierują się w stronę rządu, który ma instrumenty sprawcze) powodowała, że głównym zadaniem przeciwnika Andrzeja Dudy było doprowadzenie do II tury, w której już mogłoby zdarzyć się wiele. Platforma Obywatelska podjęła jednak inną decyzję, o którą powtarzam z punktu widzenia interesu partii nie można mieć pretensji, jednakże zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja, gdy stronnicy tej partii wysuwają oskarżenia pod adresem innych kandydatów. Kierując się, jak to często powtarzają politycy rozmaitych ugrupowań wytartym stwierdzeniem „wszystko dla dobra Polski” logiczne było poparcie kandydata, który ma największe szanse na pokonanie Andrzeja Dudy, zamiast kierować się partyjnym interesem. Tak się jednak nie stało i cała reszta to historia. Decyzja zarządu Platformy Obywatelskiej z przewodniczącym Borysem Budką na czele do gry wszedł w miejsce M. Kidawy-Błońskiej Rafał Trzaskowski. Należy oddać, że przeprowadził bardzo sprawną kampanię, która pozwoliła mu nie tylko odrobić straty, ale ostatecznie wejść do drugiej tury.

Jeśli już nakreślony jest kontekst to teraz można przejść do meritum wpisu, czyli słynnego hasła „Hołownia nie poparł Trzaskowskiego przed II turą”. Jak już na wstępie wspomniałem nie jest to prawdą i Szymon Hołownia w rzeczywistości poparł kandydata Platformy Obywatelskiej, ale jaka była chronologia zdarzeń?

29 czerwca (poniedziałek), dzień po pierwszej turze w trakcie codziennego porannego live'a Hołownia zapowiedział:

„Polska jest dla mnie ważniejsza niż Platforma, dlatego nie zamykamy się, ja się nie zamykam, nie strzelam fochów, nie strzelam dąsów, tylko mówię wprost, że oprzemy nasze i moje dalsze rozmowy o meritum. Jutro mam spotkanie z naszymi liderami z całej Polski. Ustalimy 3-4 rzeczy, które są dla nas kluczowe, położymy je na stole i pokażemy jaka będzie reakcja. Od tego będzie zależało jak każdy z nas, ja również pewnie w środę lub czwartek decyzję co do drugiej tury podejmie”.


 
Większość komentatorów i zwolenników przede wszystkim Platformy Obywatelskiej przyzwyczajeni do standardu, że wyborców nie traktuje się partnersko, tylko można im odgórnie nakazać był zaskoczony takim przedstawieniem sprawy.

30 czerwca (wtorek) zgodnie z zapowiedziami z dnia poprzedniego odbyło się spotkanie z liderami uwieńczone konferencją prasową podczas, której Hołownia w kontekście wyborów powiedział:

„Kogo poprzemy? Za kom się opowiemy? Co ja zrobię osobiście? W tej sprawie mogę powiedzieć trzy ważne rzeczy. Po pierwsze uważam, że obywatelskim obowiązkiem jest chodzenie na wybory. To nie tylko praw, ale to też nasz obywatelski obowiązek. Nie możemy i nie powinniśmy uchylać się od brania odpowiedzialności za los wspólnoty. Od naszych decyzji zależy nie tylko nasz własny komfort i nasza własna przyszłość, ale los całej Polskiej wspólnoty. Głosowałem we wszystkich wyborach, w których mogłem głosować od ukończenia 18 roku życia i od otrzymania dowodu osobistego. Nie zamierzam zmieniać tego zwyczaju. I apeluję do wszystkich, do których mogę i którzy liczą się z moim zdaniem, aby udział w tych wyborach wzięli. Po drugie ja jeden z 30.300000 Polaków uprawnionych do głosowania mogę dziś powiedzieć Wam wprost, że nie mam w II turze swojego kandydata. Tak się złożyło, że go nie mam, ale na wybory pójdę i oddam głos. Ten głos oddam jak już wielokrotnie miałem w polskich warunkach nie 'za' czymś, a 'przeciwko' czemuś. Oddam ten głos przeciwko wizji prezydentury i wizji Polski, którą prezentował przez ostatnich 5 lat Andrzej Duda i jego partia Prawo i Sprawiedliwość. Chcę też jasno powiedzieć, że nasz ruch rodzący się teraz na państwa oczach nie udzieli poparcia żadnemu z kandydatów ubiegających się o ten urząd w drugiej turze. Z jednej prostej przyczyny, jesteśmy ruchem ludzi wolnych, każdy z nas będzie podejmował decyzję w swoim sumieniu. I tak powinno pozostać. Nie jestem panem Waszych sumień. To Wy sami zdecydujecie w poczuciu własnej odpowiedzialności, a ja tą wolność zamierzam uszanować, bo tak chcę budować Polskę, tak chcę budować demokrację.”


 
Następnie Hołownia przekazał, że Rafał Trzaskowski się z nim skontaktował oraz przedstawił minimum jakie oczekuje, że przyszły Prezydent powinien spełnić, aby z czystym sumieniem na niego zagłosować:

„Jeden z kandydatów na Prezydenta Rafał Trzaskowski zwrócił się do nas z prośbą o kontakt, o rozmowę. Ja już wiem po tych 6 miesiącach, że w świecie polityki nie ma towarzyskich rozmów i nie ma kontaktów, które można by było załatwiać poza plecami, poza oczami, tych, których te decyzje miałyby dotyczyć. Dlatego przygotowaliśmy wraz z moim ruchem 4 punktowe minimum bezpartyjnej prezydentury, które zaprezentujemy kandydatowi, który do nas się zwrócił R. Trzaskowskiemu, aby ustosunkował się do tych rzeczy, które dla nas są osiowe. Jego reakcja na te postulaty wierzę, że może być wskazówka dla niektórych naszych wyborców. To oni ostatecznie podejmą decyzję. My tylko chcemy sprawdzić, albo dać ludziom narzędzie do tego, aby łatwiej im było ocenić, łatwiej było wybrać, łatwiej było zdecydować w tych wyborach, które za chwilę nas czekają.

Te 4 punkty są proste:

1. Trzy weta - weto demokratyczne, weto zielone, weto samorządowe.

2. Zatrudnienie w Kancelarii Prezydenta na czterech kluczowych stanowiskach osób, które nigdy nie należały do żadnej partii politycznej. Te stanowiska to: Szef Kancelarii Prezydenta, Minister odpowiedzialny za kwestie prawne, Minister odpowiedzialny za kwestie zagraniczne i Szef BBN.

3. Niezwłoczne złożenie wniosku do NIK na podstawie art.144 ust.3pkt.10 Konstytucji RP o przeprowadzenie kontroli państwowych i samorządowych osób prawnych i innych państwowych i samorządowych jednostek organizacyjnych pod względem legalności, gospodarności, celowości i rzetelności w zakresie zatrudniania w nich pracowników wg kryterium lojalności partyjnej, a nie kwalifikacji, aby opinia publiczna mogła poznać skalę tej patologii.

4. Powołanie przez Prezydenta Rady Samorządowej.

To nasz minimum wydaje się niespecjalnie wymagające w Państwie, które chciałoby mieć rzeczywiście Prezydenta, który jest Prezydentem reprezentującym więcej niż własną formację polityczną”.


 
1 lipca (środa) doszło do spotkania między Szymonem Hołownią, gdzie przedstawione zostały powyższe punkty. R. Trzaskowski ustosunkował się do postulatów trzy przyjmując w całości i jeden warunkowo. Hołownia podsumowując to spotkanie powiedział:

„Dziękuję za odpowiedź i ustosunkowanie się do tych postulatów. Trzy przyjął Pan w całości, jeden warunkowo, ale też z otwartością. Ruch, który teraz tworzymy, który wyrósł z naszej kampanii, z którego lidera wczoraj się spotkałem nie udzielił mi mandatu do wskazywania kogo chcemy poprzeć, kogo powinniśmy poprzeć, bo to jest ruch bardzo różnych ludzi. (...) Ja wypowiedziałem się bardzo jasno w sprawie tego jak ja zachowam się w drugiej turze wyborów nie pozostawiając w tej sprawie żadnych wątpliwości”.


 
Od tego spotkania, aż do samych wyborów 12 lipca Szymon Hołownia powtarzał, że sam zagłosuje za Rafałem Trzaskowskim, ale nie może nikogo zmusić do postąpienia w ten sam sposób.

W efekcie w drugiej turze na Rafała Trzaskowskiego zagłosowało:

  • 85,5% wyborców Szymona Hołowni,

  • 84,2% wyborców Roberta Biedronia,

  • 76,7% wyborców Władysława Kosiniaka Kamysza,

  • 48,5% wyborców Krzysztofa Bosaka.

Same procenty mówią jedno, ale można to przedstawić w liczbach bezwzględnych (oczywiście możliwa jest delikatna różnica paru głosów, opieram się na wynikach liczbowych pierwszej tury:

  • 2 302 584 wyborców Szymona Hołowni (22,05% głosów R. Trzaskowskiego w 2 turze),

  • 363 853 wyborców Roberta Biedronia (3,48% głosów RT),

  • 352 333 wyborców Władysława Kosiniaka Kamysza (3,37% głosów RT),

  • 638 929 wyborców Krzysztofa Bosaka (6,12% głosów RT).

     


W tym miejscu należy również rozwiać kolejną nieprawdę głoszoną przez środowisko Platformy Obywatelskiej, jakoby Rafał Trzaskowski przekonał 10 milionów Polek i Polaków. Powyższe wyniki potwierdzają, że nie jest to prawdą i tak naprawdę realny wynik głosów jakie zebrał na swoje konto Rafał Trzaskowski to wynik bezwzględny z pierwszej tury, czyli 5 917 340.

Powyższe liczby oraz wypowiedzi jasno wskazują, że Szymon Hołownia wsparł Rafała Trzaskowskiego niemalże od samego początku walki pomiędzy pierwszą, a druga tura wyborów. Fakt, że nie zachował się tak, jak przyzwyczaili polityce do lat od góry wskazując na kogo ma zagłosować jego elektorat, traktując go jako „worek kartofli” zadziałał na większą korzyść Trzaskowskiego. Gros z elektoratu Hołowni to osoby mniej lub bardziej zawiedzione postawą Platformy Obywatelskiej, deklarujące, że nie będą głosować na nią, tak więc, gdyby Hołownia postąpił jak inni politycy to jedyne, co by zyskał to zniechęcenie wyborców do udziału w drugiej turze. Pozostawiając im wybór spowodował de facto ponad 2,3mln głosów na koncie Rafała Trzaskowskiego. Ciągłe powtarzanie kłamstwa o braku poparcia oczywiście związane jest z rosnącą siłą Ruchu Polska2050 oraz samego Szymona Hołowni, ale jest nieprawdą w całej rozciągłości. W tym miejscu należy również wrócić do faktycznego winowajcy jakim niewątpliwie była Platforma Obywatelska, która kierując się partyjny interesem zamiast wesprzeć kandydata, który miał realne szanse pokonać w drugiej turze, postanowiła podmienić kandydata. Równie w tym wypadku winny jest PiS, który rzecz jasna miał w tym swój interes, gdyż jak mało kto potrafi bardzo dobrze grać w grę polaryzacyjną.

Sondaże przedwyborcze jasno pokazywały, że Szymon Hołownia jest jedynym kandydatem, który w drugiej turze może pokonać Andrzeja Dudę. Sondaż IPSOS dla oko.press z 15-16 czerwca 2020 wskazywał:

A. Duda kontra Sz. Hołownia:

  • 49% Szymon Hołownia (42% zdecydowanie SH)

  • 44% Andrzej Duda (38% zdecydowanie AD)

  • 7% niezdecydowani

 



A. Duda kontra R. Trzaskowski:

  • 46% Andrzej Duda (41% zdecydowanie AD)

  • 46% Rafał Trzaskowski (39% zdecydowanie RT)

  • 8% niezdecydowani


A. Duda kontra W. Kosiniak Kamysz

  • 45% Andrzej Duda (41% zdecydowanie AD)

  • 45% W. Kosiniak Kamysz (34% zdecydowanie WKK)

  • 11% niezdecydowani


Jeśli wpis się podoba to proszę pozostaw jakiś ślad w komentarzu (daje motywacje do pisania dalej) oraz zapraszam oraz na mojego Twittera: Kasjan


Zachęcam również do śledzenia bloga poprzez kliknięcie Subskrybuj na górnym pasku, dzięki, której na maila otrzymasz info o moich nowych wypocinach :) 

Komentarze

  1. Dzięki, ale i tak zawiedzeni zwolennicy RT będą szukać rąbka u spódnicy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie tak, ale chciałem na ten temat raz, a porządnie się wypowiedzieć. A jeśli ktoś będzie dalej się upierać to już jego sprawa.

      Usuń
    2. Bardzo się ciesze , że taka analiza powstała.Tyko czy to przekona zwolenników Platformy ? wątpię .

      Usuń
    3. Zatwardziałych prawdopodobnie nie, ale kto ma choć troszkę otwartą głowę to są szanse.

      Usuń
  2. Cała prawda, jednak zwolennicy PO czasami mam wrażenie, że są tak zabetonowani jak zwolennicy PiS. A takich ciężko przekonać mimo logicznych argumentów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super wpis Kasjan, może się przydać na TT :-) W jednym akapicie czcionka strasznie zmalała, może uda się poprawić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za tak miłe słowa i za zwrócenie uwagi na jakiś rozjazd w czcionce. Już poprawione :)

      Usuń
  4. W wielu rozmowach ze znajomymi zwolennikami PO oraz wpisach na FB używałem dokładnie takich samych argumentów. Wciąż nie mogę się pogodzić, że przez postawienie interesu partyjnego /obawy przed utrata prestiżu/ nad interesem Państwa przez PO muszę znosić w cierpieniu drugą kadencję Dudy. W moim przekonaniu Kaczyński celowo dopuścił do zmiany kandydata obawiając się porażki. Czego jak czego ale przebiegłości nie da się mu odmówić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Oczywiście, że PiS-owi była na rękę zmiana kandydata, wojenka PO-PiS im służy, bo potrafią w nią grać w przeciwieństwie do PO. A, że kraj na tym traci? Kto by się przejmował.

      Usuń
    2. Nic nie dzieje się przypadkiem... Patrząc wstecz na krótką powyborczą historię - nigdy nie chciałabym Hołowni w fotelu prezydenta! Niby odcina się od karierowiczostwa, a liże (sorry za słownictwo, w tym temacie rośnie mi ciśnienie) dupę rydzowi i rozważa sojusz z PiS, a wiemy do czego to prowadzi. Jak długo żyję nie widziałam tak wrednego i perfidnego rządu złodziei... PO jakie jest, takie jest, ale ceniłam sobie politykę dialogu. Wiele można im zarzucić (każdy pełniąc tak wysokie stanowiska dba o rodzinę i najbliższych), lecz lubiłam swoisty spokój... ludzie nie skakali sobie do gardeł, firmy mogły spokojnie funkcjonować, nie "pracowali" po nocach knując nad ograniczeniami wolności obywateli. Pewnie, że popełniali błędy chciwości, ale nie były one tak dotkliwe, jak obecnie... nie należę do sprzedawczyków za 500+. Moim zdaniem największym grzechem PO jest brak lidera z charyzmą, którym na pewno nie jest Budka. Szkoda mi Rafała... sprawia wrażenie uczciwego i mądrego człowieka, a zamierza wejść w gniazdo bylejakości, gdzie może zniknąć... cóż, znowu tylko historia pokaże, czy dobrze robi. Polacy mają dziwną (cokolwiek to znaczy) naturę. Szkoda, że przy wyborach większość idzie na skróty... zamiast przeanalizować ewentualne ich skutki zapoznając się z realiami z wielu źródeł, pozostaje tylko przy "jedynej słusznej TVP". Nie jestem politykiem i mogę się mylić, ale jako obywatelka tego kraju właśnie takie mam odczucia, które napawają mnie smutkiem, gdyż wszechobecna chciwość i głupota przesłaniają ludziom jasność logicznego myślenia.

      Usuń
    3. Musiała Pani z kimś pomylić. Mało kto ma tak "na pieńku" z Rydzykiem jak Hołownia, który określa go publicznie mianem "satrapy". I co za "sojusze z PiSem" Pani wymyśliła? Chyba wyobraźnia bardzo poniosła.

      Usuń
    4. Widać, że widzi Pan RT na tym stołku, a na niego nawet wyborcy PO nie głosowali, i to właśnie dlatego, że reprezentuje typowego karierowicza spraw niedokończonych, co także przy wyborach na prezydenta dał wyraz. Ot taka prawda, dlaczego przegrał. Czy SH sprawdzi się, czas pokaże. Na ten moment w ciągu roku zrobił dla zmiany władzy więcej niż PO w ciągu ostatnich 5 lat.

      Usuń
  5. Rzeczowy, profesjonalny, chronologiczny i udokumentowany faktami przegläd wydazen przed, i wyborczych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, za tak dobre słowo. Motywuje do dalszego pisania.

      Usuń
  6. Zgadzam się z tymi tezam i opiniami.
    Jedynie osoby zaślepione, zmanipulowane lub manipulanci tego nie przyznają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Wiadomo, że wszystkich się nie przekona, ale próbować warto.

      Usuń
  7. Chylę czoła za merytoryczną analizę, zwłaszcza za podsumowanie liczbowe. Delikatnie zwrócę jednak uwagę na dwa drobiazgi: TĘ decyzję, nie TĄ decyzję, i "Decyzja zarządu Platformy" (literówka - jest "a" zamiast "ą"). Ale całość BARDZO RZETELNIE napisana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie zarówno za miłe słowo jak i sensowne uwagi językowe.

      Usuń
  8. 100% prawda. Pan Schetyna po porażce w wyborach do parlamentu europejskiego i wiedząc że musi odejść ze stanowiska wysuwa kandydaturę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Moim zdaniem to cyniczna zagrywka wewnątrz partyjna. Dlaczego nie wysunął od razu Trzaskowskiego? Wiedział że pani Małgorzata sobie nie poradzi. No i stało się. Drastyczny spadek poparcia do którego przyczynił się także nowy przewodniczący pan Borys Budka. Jestem przekonany że decyzja o bojkocie wyborów nie była decyzją osobistą kandydatki, tylko całego zarządu a właśnie bojkot wyborów, dobił sondaże do dna. I jako wtedy jeszcze sympatyk platformy, krzyczałem do telewizora "nie zmieniajcie! oddajcie głosy Hołowni lub Kosiniakowi" dlatego odwróciłem się od platformy, ponieważ widzi tylko własny interes co pokazali przy podwyżkach dla posłów i subwencji dla partii. (Oczywiście w drugiej turze oddałem głos na trzaskowskiego)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za dobre słowo. Oczywiście zgadzam się interes partyjny został postawiony ponad wyższe dobro, a efekt widzimy obecnie. Oczywiste jest również,, że do tego PO się nie przyzna stąd trzeba znaleźć kozła ofiarnego.

      Usuń
  9. Dziękuję za ten wpis, muszę go gdzieś zachować bo mam już dość powtarzania tego samego w kółko. Łatwiej będzie po prostu dokleić tak wyczerpującą analizę wydarzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo dobry artykul. Chcialabym aby kazdy wyborca PO go przeczytal.

    OdpowiedzUsuń
  11. Brawo, świetna analiza. Pamiętam cały ten bieg zdarzeń, ale dzięki za przypomnienie. Dobrze mieć taką analizę w formie pisanej, bo ludzie mają skłonność do zapominania. Prosimy o więcej👌

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo dobra analiza ..obiektywna jasna . Sledzilam caly przebieg wuborow ..wszystkie lajfy ..S H nigdy nie namawial na jakikolwiek wybor .. dal pelna wolnosc wyborcom

    OdpowiedzUsuń
  13. Podziwiam i dziękuję - kawał rzetelnej roboty. Konkretny, merytoryczny wpis, poparty wypowiedziami polityków i sondażami - takie "dowody w sprawie" są bezcenne.
    Poprawiłabym nieco kulejącą interpunkcję (głównie brak przecinków) i zwróciła uwagę na dość liczne literówki. Ale to są zarzuty co do formy, treść jest BEZ ZARZUTU.
    PS. Szymon Hołownia kilka razy mówił, że wie, iż w PO poważnie było rozważane niewystawianie własnego kandydata i poparcie Hołowni, ale wygrał interes partyjny. Dodatkowo RT, kandydując na urząd prezydenta RP, sam strzelił sobie w stopę, bo wcześniej zapowiadał, że jego miejsce jest w warszawskim ratuszu, bo to obiecał mieszkańcom, i nigdzie więcej się nie wybiera. Słowa nie dotrzymał.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tekst świetny. Wyborcy PO są wciąż jak " nieszczęśliwie zakochani , którzy wciąż dopłacają do nierentownego biznesu" (D.Stainhaus) . Inną sprawą jest jednak to że po poparciu Sz.H. tak naprawdę mogliby zwinąć sztandary i wyprowadzić je z sali. Szefostwo o tym wiedziało i mamy co mamy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Michał Kobosko - kim jest przyszły przewodniczący partii PL2050?

W poprzednim wpisie (można przeczytać:  tutaj ) zająłem się partią tworzoną przez Szymona Hołownię jako trzeci brakujący element w zapowiadanym układzie: głowa (think-tank Strategie 2050), serce (stowarzyszenie Polska 2050) oraz ręce (partia polityczna, której nazwa zostanie ogłoszona przy rejestracji). W trakcie konferencji prasowej Szymon ogłosił, że na czele projektu tworzenia partii i jak można się domyślić po takim namaszczeniu, na czele utworzonej partii stanie Michał Kobosko. W tym wpisie chciałbym zająć się postacią Michała Kobosko, którego tak naprawdę mimo, iż jest związany z rynkiem mediowym od wielu lat szeroka publiczność poznała podczas kampanii prezydenckiej Szymona Hołowni.  Kim jest Michał, czym się dotychczas zajmował oraz dlaczego właśnie on stanie na czele tego projektu? Na samym początku należy odpowiedzieć sobie na pytanie kim tak naprawdę jest Michał Kobosko i czym się zajmował, co mogłoby go predestynować do przewodzenia partii? Żeby rzetelnie odpowiedzieć na to

Mandacik nie do nieprzyjęcia.

  W tym wpisie chciałbym poruszyć temat kontrowersyjnego projektu mandatowego, polegającego na odebraniu prawa do odmowy przyjęcia mandatu. Zastanowię się dlaczego powstał taki projekt oraz kto jest jego twarzą. 8 stycznia do Sejmu Rzeczypospolitej wpłynął kontrowersyjny projekt ustawy o zmianie ustawy - Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia zawierający szereg zmian, acz z jedną najistotniejszą, mianowicie odebraniem prawa obywatelom odmowy przyjęcia mandatu. Obecnie mamy następującą sytuację: funkcjonariusz przekazuje nam informację o mandacie (za co, jaka kwota, sposób zapłaty etc.) z zapytaniem o przyjęcie. W tym wypadku możliwe są dwie ścieżki. Pierwsza przyjęcie mandatu, funkcjonariusz kończy postępowanie i jesteśmy zobowiązani w podanym terminie uiścić wysokość nałożonego mandatu. W przypadku niezgadzania się z którymś punktem mandatu, bądź będąc przekonanym o swojej niewinności przysługuje nam prawo odmowy przyjęcia mandatu, skutkujące skierowaniem sprawy do sądu, gdz